Jestem chora i mam gorączkę. Zimne ręce ogrzewam kubkiem gorącej herbatki, ale to i tak za mało. Drżę ze strachu. Nie, to nie o siebie. Śnię o pożarach tańczących z lasami... Potrafię zobaczyć w nich obce twarze, które mówią do mnie nieśmiało lecz błagalnie. Chcę im pomóc i jak zawsze brakuje mi siły, bo moje nogi przygniata ciężki kamień. Samej trudniej. Nie mogę się skupić na własnych potrzebach, bo ciągle widzę cudze nieszczęścia. iom nie zawsze można pomóc. O tym wiem od dawna, ale i tak myślę Ktoś zaginął, kto inny nie ma gdzie mieszkać. Zabijają niewinne niemowlęta albo szukają jedzenia po kontenerach. Ludzco mogłabym zrobić gdybym gdzieś TAM była... Balansuje myślami tu i tam. Kiedy wyglądam przez okno widzę kupę szarości. Bardzo rzadko do szyby przykleja się kolor. Ciągle powtarzam, że należy cieszyć się każdym dniem. Brać co najważniejsze, bo jutro może być gorzej.
Ostatnio było tak pięknie i wesoło. Ciepło, słonecznie... W sam raz, żeby zapomnieć o tym, iż prowadzę bloga. Chyba nie jest monotematyczny, co?
Wakacje te przeżywam na całego. Przyznaję, całkowicie się rozleniwiłam. Zabierałam się do tego wpisu w prawdziwym żółwim tempie. Miałam inne, ciekawsze (od tegoo dupę rozbić bloga) zajęcia. Zobaczyłam rzeczy, o których dawno marzyłam. Znalazłam dość sensowno-sezonową pracę i mogłam stać się delikatniej niezależna od reszty świata. I może to przyczyniło się do tego, że zrobiło mi się żal. Szczególnie ludzi, których marzenia nigdy się nie spełnią. Wiem to, ponieważ wiele z nas ślepo gna po cel, nie zważając na szczegóły. Nie istnieje coś takiego jak los. Już w to nie wierzę. Ktoś wybrał taką drogę, a nie inną. Sami decydujemy o tym, co się dzieję, jeżeli tylko POTRAFIMY ZAPLANOWAĆ. Dziś znowu nie będę mogła spokojnie przespać nocy.
Wakacje te przeżywam na całego. Przyznaję, całkowicie się rozleniwiłam. Zabierałam się do tego wpisu w prawdziwym żółwim tempie. Miałam inne, ciekawsze (od tego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz