W dzień taki jak dzisiaj marzę o deszczu. Stęskniłam się za schłodzoną kropelkami nocą i miękkimi, ciepłymi kapciami. W domu chodzę na bosaka... Bo jak inaczej? Jest gorąco! Kiedy wracam do niego, mam tak rozgrzane stopy, że nawet zimne kafelki w salonie, nie potrafią mi ulżyć.
Dziś kolejny dzień astronomicznego lata. OK, nie jest najgorzej. Lepsze to niż narzekanie, że jest zimno. Można skorzystać z balkonu i zacząć się opalać, prawda? Tylko co ma powiedzieć osoba taka jak ja, która od miesiąca ma uczulenie na słońce? Posiadam jakąś alergie, która powoduje czerwone plamki na skórze w najbardziej odsłoniętych miejscac. Leczę to tabletkami! A od tygodnia walczę z wszystkim. Życie nabrało mi szybszego tempa. Mój dzień zaczyna się od kawy, a kończy na ustawianiu budzika w łóżku. Ostatnio zrobiłam z siebie śpiocha... Nie mam specjalnej ochoty wstawać wcześnie. Czeka na mnie upał, a także 7-godzinna praktyka, gdzie codziennie robię praktycznie to samo. Czasem ucieszy mnie widok znajomych twarzy, no albo dzwoniący telefon, który za chwilę odbiorę. Jak dobrze, że dziś niedziela!
Weekend był całkiem ciekawy. To były głownie pogodne wieczory z ukochanym i rozmowy na poważne tematy.
Stresuje mnie tylko wizja lipcowego wyjazdu za granicę. Z dala od niego, od bliskich. Już to przerabiałam i zmotywuje się tym, że wpadnie mi kilka solidnych groszy do kieszeni. No i nie będę sama, bo wybieramy się z siostrą. A potem odpoczniemy na wakacjach! Marzy mi się już zapach bryzy i smak soli morskiej.
Może skończę marudzić i zatem zajmę cieszyć się latem.
Dziś kolejny dzień astronomicznego lata. OK, nie jest najgorzej. Lepsze to niż narzekanie, że jest zimno. Można skorzystać z balkonu i zacząć się opalać, prawda? Tylko co ma powiedzieć osoba taka jak ja, która od miesiąca ma uczulenie na słońce? Posiadam jakąś alergie, która powoduje czerwone plamki na skórze w najbardziej odsłoniętych miejscac. Leczę to tabletkami! A od tygodnia walczę z wszystkim. Życie nabrało mi szybszego tempa. Mój dzień zaczyna się od kawy, a kończy na ustawianiu budzika w łóżku. Ostatnio zrobiłam z siebie śpiocha... Nie mam specjalnej ochoty wstawać wcześnie. Czeka na mnie upał, a także 7-godzinna praktyka, gdzie codziennie robię praktycznie to samo. Czasem ucieszy mnie widok znajomych twarzy, no albo dzwoniący telefon, który za chwilę odbiorę. Jak dobrze, że dziś niedziela!
Weekend był całkiem ciekawy. To były głownie pogodne wieczory z ukochanym i rozmowy na poważne tematy.
Stresuje mnie tylko wizja lipcowego wyjazdu za granicę. Z dala od niego, od bliskich. Już to przerabiałam i zmotywuje się tym, że wpadnie mi kilka solidnych groszy do kieszeni. No i nie będę sama, bo wybieramy się z siostrą. A potem odpoczniemy na wakacjach! Marzy mi się już zapach bryzy i smak soli morskiej.
Może skończę marudzić i zatem zajmę cieszyć się latem.
Jak jestem za długo na słońcu, to też mi wyskakują plamki, gorzej, że swędzą. Ale znikają jakiś czas po zejściu ze słońca. Nie wiem, jak można wytrzymać bez opalania. :c
OdpowiedzUsuńWakacje, w końcu. Już jestem taka wewnętrznie zmęczona :d
I jak sobie z tym radzisz po? Bo ja nie mogę się tego cały dzień pozbyć, a kocham słońce! Wrrr tragedia..
UsuńZbierajmy te cenne siły witalne. Słyszałam że soki pomarańczowe działają pozytywnie, niczym lampka wina ;o
Lato mimo wszystko jest fajne. Wszystko, powtarzam wszystko lepsze jest od deszczu czy zimowej zawieruchy.
OdpowiedzUsuńNo lato to nie tylko słońce i upał. Zgadza się. To chyba najlepsza pora roku, która istnieje.
UsuńPodziwiam Cię, że jesteś w stanie wyjechać do pracy za granicę.
OdpowiedzUsuńUpałów szczerze nie znoszę. :)
Jadę do taty, więc może dlatego jestem w stanie jakoś to znieść. Moi rodzice są od siebie z daleka.. Chce mieć jedno i drugie. Chociaż tak.
UsuńMorze , sól morska - to taki antydepresant.
OdpowiedzUsuńCo racja, to racja. Może norweskie fjordy jakoś mnie rozruszają..
UsuńKraków niestety ostatnio nie narzeka na typowo letnie temperatury. przelotny deszcz, zimny wiatr, kurtki i mocno wiązane chusty wokół szyi- codzienność. szczerze tęsknię za upałami, które tak skutecznie uniemożliwiały mi naukę w czasie sesji. teraz mam więcej czasu by się nimi cieszyć, a pogoda jak zwykle płata psikusy.
OdpowiedzUsuńpogoda - coś, co mimo wszystko będzie nosiło na sobie to ALE
UsuńZgadzam się w stuu procentach :) Trzeba brać się w garść i działać, jejku jak ja Ci zazdroszczę tej Łeby! Sama z chęcią pojechałabym nad morze, pospacerowała po piasku... Aj! Aż się rozmarzyłam :)
OdpowiedzUsuńŻycze udanych wakacji i aby ta rozłąka z ukochanym nie trwała zbyt długo. No i ta alergia, niech już da Ci spokój :)
Dzięki. Wróciłam i nie było tak źle jak sie spodziewałam. Troche sie pozmieniało. I w życiu i w planach na wakacje. Może nawet zrobie o tym post... Wyleje to z siebie i bedzie łatwiej.
OdpowiedzUsuń